WIADOMOŚCI BEZ ZAPRZAŃCÓW: (żadnych GWien, TVNienawiść itd)

OSTRZEŻENIE: NASZA WITRYNA JEST NIEPOPRAWNA POLITYCZNIE I WYRAŻA BEZMIERNĄ POGARDĘ DLA ANTYPOLSKICH ŚCIERW ORAZ WSZELKIEJ MAŚCI LEWACKIEJ DZICZY I INNYCH DEWIANTÓW.

Wypalony cwaniaczek–„dyrygent” i „Nowy ład” PiSowski

Pierwszy „Finał” od 6 lat, na który nie dają 2x więcej – seria błędów dyrygenta Owsiaka!


Uspokajam, nie będę truł rozliczeniami i moralnymi ocenami, w tym roku podchodzę do biznesów Owsiaka z kilometrowego dystansu i zajmie mnie jedynie aspekt marketingowy i propagandowy, gdzie Owsiak o dziwo poległ. Metody działania Owsiaka są znane od lat, to jest ciągle ten sam schemat polegający na sprowokowaniu wielkiej zadymy ideologicznej lub politycznej, która pozwoli rozpalić emocje społeczne do czerwoności i na tym budowano siłę finansową WOŚP. Nie ma przypadku w tym, że WOŚP notowała słabsze wyniki w czasach rządów PO i to wielokrotnie słabsze, a prawdziwe żniwa zaczęły się za rządów PiS. Wystarczy sobie przypomnieć pierwsze „dam dwa razy więcej”, co miało miejsce w 2016 roku, po wypowiedzi posła Pięty, który słusznie zwrócił uwagę, że służby mundurowe mogą „grać”, ale po pracy, nie w ramach pełnienia obowiązków.

Z tej wypowiedzi Owsiak zrobił skrót i wyszło, że „państwo pisowskie” blokuje wielkie dzieło charytatywne. Później poszło z górki i trzeba wskazać na wydatną pomoc samego PiS wraz z zapleczem. Jedną z większych afer było zamazane serduszko przez „orłów” Kurskiego, nie brakowało też osobistych konfliktów Owsiaka z Patrykiem Jakim, czy Krystyną Pawłowicz i na tym paliwie akcje WOŚP szybowały w górę. Wyjątkowo obrzydliwym działaniem propagandowym Owsiaka było wszystko to, co zrobił po zamachu i śmierci Adamowicza, tak obrzydliwe, że nie chcę do tego wracać. Najistotniejsze jest jednak to, że na budowaniu konfliktów społecznych i politycznych Owsiak robi biznesy marketingowe i finansowe, przy czym zawsze stosował te same prymitywne metody prowokacji. Sama niewyszukana metoda prowokacji jest o tyle istotna, że nie pozostawia wiele miejsca na błędy. Wystarczy wyłowić jakąś wypowiedź prawicowego aktywisty, księdza lub publicysty i biznes się kreci. Gdyby tego zabrakło, to zawsze można sięgnąć po gotowe emocje społeczne, jak na przykład „obrona konstytucji” albo „dwa miliardy dla Kurskiego”. Przez wiele lat mechanizm działał bez zarzutu, za rządów PiS przynosił gigantyczne zyski i nagle Owsiak, mówiąc jego językiem, strasznie wtopił.

Przede wszystkim „wielki dyrygent” nie zauważył, że Polacy żyją innymi emocjami i głównie jest to „pandemia”. Po drugie Owsiak pomylił się fatalnie w diagnozie nastrojów społecznych związanych z wyrokiem TK. Owszem większość Polaków chce PiS rozjechać za ten wyrok i domaga się utrzymania „kompromisu aborcyjnego”, ale protesty „wściekłych macic” docierają do „gustu” góra 5% radykalnych zwolenników lewicy. Po trzecie Owsiak na dwa dni przed finałem nie miał na tapecie żadnej wpadki posła PiS, ewentualnie księdza, najlepiej pedofila. Po czwarte, kompletnie nie przygotowany do roboty, jaką wykonywał co roku, rzucił się na „Strajk kobiet”, którym miał nadzieję podpalić społeczną beczkę prochu. Nic z tego nie wyszło i to na każdym polu. Nie tylko ludzie się nie rzucili do dawania dwa razy więcej, ale nawet dziennikarze „Gazety Wyborczej” jęknęli pytaniem: „Jurek, co ty robisz?!”. Znam Owsiaka na wylot, on nie ma żadnych zahamowań, jak popełni coś strasznie głupiego, to będzie tego bronił do końca, patrz przeklinanie na „festiwalu” i w miejscach publicznych, tudzież znieważanie Krystyny Pawłowicz. Tym razem Owsiak kompletnie się wycofał, podwinął ogon i nawet nie piśnie.

O „Strajku kobiet” Owsiak nie wspomniał już ani w Internecie, ani na konferencji prasowej, zamiast tego burknął, że WOŚP dawno zaszczepiłby Polaków, ale nikt tego nie podchwycił. Pierwszy raz od 6 lat „Jurek" totalnie zawalił „Finał” i to popisowo, chociaż nic wielkiego nie miał do roboty. Ba! Gdyby nic nie robił, to efekt byłby lepszy. Czy to oznacza, że rekordu nie będzie? Tak dalekich wniosków nie należy wyciągać, pamiętam finał w 2014 roku i kreatywną księgowość, po kompromitacji procesowej w Złotoryi. Wtedy WOŚP zrobiła rekord na papierze i teraz też może zrobić bez problemu, bo ma około 200 milionów na koncie. Natomiast pewne jest, że Owsiak swoimi błędami stracił najmniej kilkanaście, jeśli nie kilkadziesiąt milionów, po porostu się zestarzał i niczego nowego już się nie nauczy.


„Nowy ład”, ale uwaga nie chodzi o NWO, tylko o nowy program PiS


Poniedziałek, ciężki start, człowiek szuka inwencji i motywacji w przeszłych rozrywkach i nadużyciach. Wielce skomplikowane warunki i okoliczności publicystycznej pracy, mało pomysłów, straszny ból głowy i nagle pojawia się „Nowy ład”. Dary niebios tak bogate, że nawet na ciężkim kacu wszystko się samo w głowie układa i pisze z automatu. Wystarczy na początku poczynić jedną istotną uwagę, „Nowy ład” nie ma nic wspólnego z NWO, czy z „nową normalnością”, chociaż to rozgraniczenie może nie do końca jest uprawnione. W każdym razie chodzi o nowe otwarcie programowe PiS, które ma nastąpić pod koniec lutego i tutaj od razu pierwsza wątpliwość, ponieważ jest to termin przesunięty z jesieni ubiegłego roku.

Jakie są kolejne wątpliwości? Przede wszystkim ogłoszenie programu nie było konsultowane z Berlinem, a wiadomo, że od roku PiS nie robi nic bez zgody Berlina i pieczołowicie naśladuje niemieckie poczynania. Jeśli w Niemczech będzie „pandemia”, to żadnych otwarć programowych PiS nie ogłosi i może dlatego prawie w ogóle o tym nie mówi. „Nowy ład” wziąłem z doniesień medialnych i wywiadu Jarosława Kaczyńskiego dla portalu wPolityce. Póki co to wszystko, jedyne nieśmiałe sygnały. Nie od dziś wiadomo, że najłatwiej coś obiecać lub zapowiedzieć, zwłaszcza w polityce jest to wyjątkowo łatwe. Z taką samą łatwością da się też wskazać najbardziej atrakcyjny termin dla podobnych rewolucji programowych i jest to rzecz jasna kampania wyborcza. Zbliżają się jakieś wybory? Jeśli tak to w głowach strategów PiS, bo tylko oni mogą przyśpieszyć ten proces i skrócić własne męki, jeśli nie, czego jestem niemal pewien, to nowe otwarcie ma raczej coś zamknąć. Na moją biedną i ciężką od weekendowych wrażeń głowę, chodzi tutaj o pozamykanie konfliktów wewnętrznych. Koalicja rządząca ma się zająć ciężką pracą dla Polski i tym cudownym sposobem nie pozostaje ani grama czasu na wygłupy i kłótnie partyjne.

Uda się? Z pewnością, w końcu zawsze się udaje niczym w VIC, gdy Pani pyta, czy dzieci wolą pisać klasówkę, czy iść do parku i zbierać dary natury, to zawsze wybiorą klasówkę. Prezes i wicepremier Kaczyński jest właśnie taką Panią, ale nie pyta tylko zarządza i to zadziała do pierwszego starcia Ziobry z Morawieckim. „Nowy ład” jest też doskonałym obrazem paranoi politycznej w jaką wpadł PiS, bo cóż takiego ten błogosławiony projekt zakłada? Mniej więcej tyle, że PiS odbuduje wszystko to, co zrujnował od marca. Będzie z kopyta ruszać gospodarka, edukacja, służba zdrowia i jakżeby inaczej, repolonizacja mediów. Jedzie mi tu czołg? W poniedziałek widzę nie tylko czołgi pod oczami, ale i bomby mi lecą na głowę, mam jednak głęboką nadzieję, że do wieczora przejdzie. PiS też do wieczora przejdzie, najdłużej po tygodniu. Skończyły się czasy 500+, tarcz, piątek z nazwiskami, jesteśmy jakieś 300 miliardów do tyłu, a tegoroczny budżet zakłada 85 miliardów deficytu. Gdy się na to wszystko nałoży „powiązanie budżetu europejskiego z praworządnością”, to „Nowy ład” można z powodzeniem nazywać „Zieloną Wyspą” albo innym „Dobrze zarabiające pielęgniarki będą wracać do kraju”.

Dwie rzeczy ogłaszają politycy, jeśli chcą zakomunikować, że nie mają pojęcia co robić dalej. Pierwszą najczęściej jest komisja „do spraw”, drugą „nowe otrawcie”, w tym konkretnym przypadku „Nowy ład’. Mnie wystarczy jedna informacja, żeby wiedzieć czym to się skończy i dlaczego skończy się niczym. Za „Nowy ład” ma odpowiadać stary premier Morawiecki. Dziękuję za uwagę, więcej pytań nie mam! Powstanie milion samochodów elektrycznych i staną przed milionem mieszkań „plus”. „Nowy ład” w środę będzie wycofany i niegroźny, by w sobotę zostać największym zagrożeniem dla „całej populacji, szczególnie seniorów”. Bądźmy poważni, PiS wchodzi w schyłkowy etap swoich poprzedników, będą robić takie same nowe otwarcia, jak „idziemy środkiem polskiej drogi”. Nie zrobią nic, na co im nie pozwolą z zewnątrz, będą dalej tępo patrzeć jak silne Niemcy lockdownem zabijają gospodarki ościennych państw i innych atrakcyjnych wysp greckich, by sobie zapewnić „prywatyzacje” za parę euro. Tyle z „Nowego ładu”.


© MatkaKurka (Piotr Wielgucki)
31 stycznia - 1 lutego 2021
źródło publikacji:
www.Kontrowersje.net





Ilustracja © Digitale Scriptor / za: www.tiny.cc/des

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz