WIADOMOŚCI BEZ ZAPRZAŃCÓW: (żadnych GWien, TVNienawiść itd)

OSTRZEŻENIE: NASZA WITRYNA JEST NIEPOPRAWNA POLITYCZNIE I WYRAŻA BEZMIERNĄ POGARDĘ DLA ANTYPOLSKICH ŚCIERW ORAZ WSZELKIEJ MAŚCI LEWACKIEJ DZICZY I INNYCH DEWIANTÓW.

Szary człowiek i powrót normalności

Szary człowiek


90 proc. wiadomości w TV jest o rozmaitych celebrytach. I słusznie: bo szary człowiek wcale nie chce oglądać innych szarych ludzi: to nudne. Aktor mający cztery kochanki, które protestują, gdy wziął sobie piątą – to, to jest coś ciekawego. Jedni współczują mu w jego kłopotach – inni psioczą, że ma tych kochanek za dużo…

Natomiast 90 proc. ludzkości to zwykli, szarzy ludzie. I tym szarym ludziom trzeba pozwolić żyć, traktować ich poważnie i nie okradać. Gdy zachwycamy się kwiatem, zapominamy, że jest on ukoronowaniem rośliny, której większość jest pod ziemią. To korzenie ciężko pracują, pobierając wodę i sole mineralne. To liście ciężko pracują, przerabiając wodę i dwutlenek węgla na materię, z której wyrasta kwiat.

Wśród roślin nie ma d***kracji. Kwiaty nie mogą więc przegłosować, by więcej dawać na nie, a mniej na liście i łodygi. Korzenie nie mogą przegłosować, że chcą same jak najwięcej zatrzymać tej wody i soli mineralnych – dla siebie… I dlatego rośliny pokrywają całą ziemię. Niestety: u ludzi teraz panuje d***kracja. Tego nigdy nie bywało. Dlatego ludzkość kwitła i rozwijała się. Dlatego lat temu 110 niezbyt nawet kwalifikowany robotnik był w stanie utrzymać niepracująca żonę i pięcioro dzieci.

Dziś jest postęp, mamy do dyspozycji cuda nowoczesnej techniki. I dziś go na to nie stać! Co najciekawsze: wtedy szarzy ludzie nie mieli nic do powiedzenia. A teraz mają! To znaczy: tak się im wydaje… Powiedzmy sobie jasno: ci politycy i inni celebryci są znacznie bardziej cwani niż zwykły szary człowiek. I to oni brylują w telewizji. I z miłym uśmiechem przekonują szarych ludzi, że dla dobra kultury trzeba wybudować w mieście operę, do której chodzą przecież prawie sami celebryci. Jest ich mało – więc z biletów się tej opery nie utrzyma. Więc celebryci z promiennym uśmiechem przekonują szarych ludzi, którzy do opery nie chodzą, że trzeba dopłacać do biletów miłośników opery… I szarzy ludzie potulnie kiwają głowami – i płacą.

I potem tego robotnika nie stać na utrzymanie żony i dzieci… No, to celebryci przekonują szarych ludzi, że ich żony powinny też pracować. I z podatku dochodowego od ich skromnych zarobków można ufundować parę milionów na występ jakiejś zagranicznej sławy. Oczywiście: wydatki na kulturę to jedna setna szmalu, który wyciąga się od naiwnych szarych ludzi. I co powinni robić szarzy ludzie? Przecież „mają władzę”. Przecież rządzi niby Większość. Tyle że – jak mawiali starożytni Grecy – d***kracja to rządy osłów prowadzonych przez hieny.

To hienom zależy na d***kracji, bo naiwne osły łatwo oszukać. Kiedyś było znacznie trudniej – ale dziś hieny mają telewizję. I przekonują osły, że mają dawać forsę, bo potrzeba! Doszło do tego, że osły naprawdę się cieszą, gdy hieny oznajmiają tryumfalnie, iż do Skarbu Państwa wpłynęło o miliard więcej!! Tymczasem to oznacza przecież, że hienom udało się obrabować osły na miliard i czterysta milionów!! Osły zbiedniały – i jeszcze się z tego cieszą!!! Oto prawdziwy tryumf hien. To co mają robić szarzy ludzie? Chcieć więcej d***kracji i władzy dla szarych ludzi? Nie – bo szarzy ludzie dadzą się oszukać.

Szarzy ludzie powinni głosować na polityków, którzy wiedzą, co to jest miliard. I którzy chcą mieć jak najmniej tych miliardów w Skarbie Państwa!



Powrót normalności


To typowe pytanie: „Mówisz Pan o powrocie do normalności? OK: obejmujesz Pan w Polsce dyktaturę – i co Pan robisz?”

Odpowiadam: „Setki rzeczy. Na początek: stosunki w pracy”.

Zaprowadziłbym normalność w stosunkach pracy. Wróciłaby podstawowa zasada: Kto nie pracuje – ten nie je, a pracownikom wypłaca się dniówkę. Każdy codziennie otrzymywałby np. 300 zł.

Na budowach i w rolnictwie robiono by obmiary wykonanej roboty – ale np. pracownicy biurowi otrzymywaliby pensję podzieloną przez liczbę dni roboczych. I natychmiast skończyłyby się bumelki. Nauczyciele przestaliby obchodzić „Dzień Nauczyciela” – i pracowicie w ten dzień uczyliby dzieci. Skończyłyby się domagania wolnych dni. Nie minąłby miesiąc, a ludzie zażądaliby likwidacji wolnych sobót – i tylko interwencja Kościołów chrześcijańskich, z Rzymsko-katolickim na czele, zapobiegłaby żądaniu, by pracować również w niedziele. Praca ruszyłaby pełną parą. W końcu każdy chce dostać te 300 zł.

Jednak to nie koniec. Ludzie otrzymywaliby te 300 zł, przeciętnie – ale każdego 7-mego musieliby zanieść do Izby Skarbowej 1300 zł podatku. A np. każdego 20.go musieliby zanieść do ZUSu 1260 zł składki emerytalnej i medycznej… Po dwóch miesiącach zaczęłyby się demonstracje domagające się obniżek podatków. A także likwidacji ZUSu. Bo teraz ludzie nie widzą, że płacą – bo to niby „pracodawca płaci za nich”. Jakby sami musieli ten haracz WYCIĄGNĄĆ z portfela i oddać ZE SWOICH – to wszyscy by się domagali likwidacji socjalizmu!

„Pieniądze potrzebne są na cele socjalne? A pieprzę cele socjalne! OK, na wojsko i policję mogę te 300 zł zapłacić – ale dlaczego mam płacić jeszcze tysiaka na jakich-ś nierobów? Ja potrzebuję tego tysiąca: mam żonę i dzieci! A tamci? A niech idą do roboty! Tak: inwalidzi również! Inwalida nie ma nóg? A co to przeszkadza w pracy przy biurku?! Co to – mogą startować na para-olimpiadach, a nie mogą po prostu pracować? Jeden taki został nawet radnym w Toruniu… A czego chce? Zasiłków!”

„Jasne: są tacy, co nie mogą. Po to są fundacje. Mogę na nie dać tę stówkę. Ale przecież nie chcę płacić na osławiony Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. A dlaczego ten PFRON nie zatrudnia inwalidów?! Bo tam się za dużo zarabia! Można by ich mieć znacznie taniej”.

Natychmiast ludzie zażądaliby też likwidacji przymusu płacenia na ZUS. „O swoją starość to ja się zatroszczę! Dajcie mi te 1300… Co? Potrzeba pieniędzy na obecnych emerytów? OK – to ja zapłacę na to 600 zł, ale 700 mi oddajcie. Sam się ubezpieczę, jak będę chciał”. Socjaliści bardzo sprytnie poukrywali przed ludźmi, ile to oni na ten socjal płacą. I ludzie nie widzą, ile płacą – ale widzą, ile dostają: 500+, 13+ itd. Gdyby zobaczyli, ile na to płacą – natychmiast zażądaliby likwidacji socjalizmu.

A to oznaczałoby koniec słodkiego życia socjalistów. Bo modlitwy tej Czerwonej Hołoty brzmią: „Panie Boże! Niech wszyscy mają po równo – a ci, co dzielą po równo, niech mają troszeczkę więcej!”… …A ci, co rządzą tym systemem, niech mają DUŻO więcej!


© Janusz Korwin–Mikke
17-18 marca 2021
źródło publikacji:
www.Korwin-Mikke.pl





Ilustracja © Digitale Scriptor / za: tiny.cc/des

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz