Dla nich prawicowiec to ktoś nieoczytany, nieobyty, nierozumiejący świata i co najwyżej spryciarz. W te same koleiny lewackiego myślenia i kłamliwej narracji nie raz wpadała sołtysowa z Chobielina, Anne Applebaum.
W ostatnim wywiadzie udzielonym „Dziennikowi Gazeta Prawna”, żona żałosnego Radzia Sikorskiego znowu uruchomiła tę zdartą płytę mówiąc:
Orban jest sprytniejszy niż Kaczyński i lepiej rozumie świat Zachodu. Poza tym mówi po angielsku i uważnie czyta konserwatywną pracę. W Polsce się tego nie robi, nikt tu z polityków prawicy nie próbuje zrozumieć zagranicznego świata, ani liberalnego, ani konserwatywnego. Natomiast Orban wie, co robić, żeby przekonać do siebie innych. Orban jest naprawdę sprytny i ma szerokie horyzonty – w przeciwieństwie do Jarosława Kaczyńskiego. Kaczyński nie wie, jak myślą ludzie na Zachodzie, nie czyta w żadnym obcym języku, zewnętrzny świat go nie ciekawi.
A my radzimy sołtysowej z Chobielina wysłuchać „taśm kelnerów” z restauracji Amber Gold i zapoznać się z „szerokimi horyzontami” swojego mężulka światowca. Na przykład o stewardesie Jana Kulczyka Radzio spożywając comber z królika mówił: nie zrzuciłbym z końca członka.
Kawały o burdelach, seksie oralnym i analnym opowiadane przez sołtysa z Chobielina nie nadają się nawet do zacytowania. Także sołtysowo Anne Applebum jak widać można znać wiele języków i w żadnym z nich nie mieć nic mądrego do powiedzenia. Mało tego, można być poliglotą i jednocześnie zwykłym prostackim chamem.
Trochę nie wypada wkraczać w czyjeś stosunki małżeńskie, ale trudno jakoś uwierzyć, że żoną takiego prymitywnego chama może być kobieta wrażliwa, kulturalna, inteligentna i mądra. Wygląda na to, że jak mówi stare arabskie przysłowie garnek znalazł swoja pokrywkę.
Ilustracja © brak informacji / Archiwum ITP²
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz