Jak słusznie zauważył śp.Rudyard KIPLING „tytułowanie jest ważne”. Ja wiem, że minister Iksiński to kłamca i złodziej – ale mówię o nim „Jego Ekscelencja” – w nadziei, że jeśli będą go nazywać „ekscelencją”, to kiedyś spróbuje zachować się jak ekscelencja, a nie jak szubrawiec.
I, kto wie: może w tym zasmakuje?
Dziś po raz kolejny reżymy d***kratyczne zachowały się jak słoń w składzie porcelany, domagając się, by JE Włodzimierz W.Putin unieważnił wyrok sądu skazujący p.Aleksego Nawalnego!! Ciekawe, jakby się zachowały, gdyby ktoś zażądał od prezydenta USA, by ten zmienił wyrok sądu w Baltimore czy w Nowym Jorku!! Ja nie wiem, czy sąd w Moskwie jest niezależny, czy nie – ale w każdym razie trzeba udawać, że się wierzy, że jest niezależny. Bo sędziowie traktowani jak szmaty to już na pewno będą zachowywać się jak szmaty.
Do tej pory istotnie mamy dowód, że sąd w Moskwie uległ naciskom politycznym. Bracia Aleksy i Oleg Nawalni nacięli firmę “Yves Rocher” na pół miliona dolarów. Firma złożyła skargę do prokuratury, ta skierowała oskarżenie do sądu. I sąd skazał p.Olega Nawalnego na 3,5 roku kolonii karnej – a p.Aleksemu zawiesił ten wyrok. Jest to oczywiste ugięcie się pod politycznym naciskiem: „bo to polityk; jak go wsadzimy, to powiedzą, że to zemsta Putina”.
P.Nawalny w sposób oczywisty złamał zasady warunkowego zwolnienia, bo się rozzuchwalił i zachowuje się jak nietykalna primadonna. I sąd nie mógł powtórnie ulec naciskom, by p.Nawalny pozostał bezkarny. Owszem: firma „Yves Rocher” zaczęła półgębkiem wycofywać się z oskarżenia – bo poleciały poważne groźby bojkotu jej wyrobów, a firmy prywatne bardziej boją się tyrana o nazwisku Lud Kupujący Miast i Wsi niż tyrana o nazwisku Stalin. Ale sąd pod naciskiem opinii publicznej ustąpić nie może – choćby była to opinia (tfu!) „Większości”. Jednakże – to uwaga do d***kratów – w Federacji Rosyjskiej jest 110 milionów wyborców i w protestach w/s p.Nawalnego uczestniczyło mniej niż jeden promille tej liczby. Hałaśliwa – ale garstka. A w Rosji mamy, niestety, d***krację. Na szczęście nieco ograniczoną – ale jednak d***krację.
W 1970 grupa przesympatycznych i odważnych „taterników” została skazana za przemycanie do Polski zakazanej literatury. Biłem im brawo – ale faktem jest, że łamali prawo, więc sąd zgodnie z prawem ich skazał. Ponieważ opinii publicznej się to nie podobało, to śp.Zenon Kliszko, II Sekretarz KC PZPR, kazał ich po prostu zwolnić. I śp.Stefan Kisielewski słusznie wtedy zauważył, że jest to przejaw totalitaryzmu: nie piastujący żadnego państwowego stanowiska facet ot, tak sobie unieważnia wyroki sądowe. D***kratyczne reżymy chcą teraz, by JE Włodzimierz Putin dostarczył im dowodu, że w Rosji panuje totalitaryzm, że nie ma trój-podziału władzy. Mam nadzieję, że Kreml nie ustąpi. Owszem: prezydent Federacji może p.Aleksego Nawalnego ułaskawić (jak ułaskawił np. te wariatki z FEMEN) – ale, po pierwsze, nie powinien robić tego pod naciskiem (jak to zrobił Sejm III RP, uchwalając ogromną większością idiotyczną, ale wzorowana na Knesecie(!!) ustawę o IPN – a następnie równie ogromną Większością ją, pod naciskiem Izraela, odwołując), a po drugie: czy byłoby to sprawiedliwe, skoro p.Oleg Nawalny całą karę odsiedział?
Ilustracja © Dimitrij Sjerjebrjakow / Associated Press / za: www.mb.com.ph
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz