WIADOMOŚCI BEZ ZAPRZAŃCÓW: (żadnych GWien, TVNienawiść itd)

OSTRZEŻENIE: NASZA WITRYNA JEST NIEPOPRAWNA POLITYCZNIE I WYRAŻA BEZMIERNĄ POGARDĘ DLA ANTYPOLSKICH ŚCIERW ORAZ WSZELKIEJ MAŚCI LEWACKIEJ DZICZY I INNYCH DEWIANTÓW.

Kampania nienawiści wobec osób, które nie chcą się szczepić

Dopóki każdy Polak nie ma stuprocentowej pewności, że szczepienie nie zaszkodzi mu ani teraz, ani dwa miesiące po zaszczepieniu, ani za dwa lata, ani po latach dwudziestu, ma prawo powiedzieć „nie” i nie może być w żaden sposób za to piętnowany, wyzywany ani karany. Trzeba pamiętać o jednym – przymusowe zabiegi medyczne, bez zgody osób im poddawanych, stosowali tylko zbrodniarze przeciwko ludzkości.

Pierwsze osoby na świecie zostały już w blasku fleszy i przy internetowych transmisjach zaszczepione na COVID-19. Producenci szczepionek zapewniają, że są one całkowicie bezpieczne dla zdrowia i tylko wysoka gorączka, będąca objawem, że organizm walczy z infekcją, wyklucza podanie szczepienia. Powtarzają to usłużni lekarze i absolutnym zbiegiem okoliczności jest, że za każdą zaszczepioną osobę firmy farmaceutyczne będą dostawać jak najbardziej realne pieniądze – od 61,24 zł do 95,70 zł. Łatwo policzyć, że jest się o co bić. Producenci zarobią na tym kwoty, jakich przeciętny człowiek nawet nie jest sobie w stanie wyobrazić.

Nic dziwnego, że producenci szczepionek i niektórzy lekarze na wyścigi zapewniają, że jedynymi skutkami ubocznymi zaszczepienia są ból w miejscu ukłucia, dreszcze, poczucie zmęczenia i gorączka. Wszystkie krótkotrwałe. W sumie nic takiego.

Jednocześnie jakoś dziwnie się składa, że koncern AstraZeneca już został zwolniony z odpowiedzialności za skutki uboczne swojej szczepionki, a Pfizer jako jeden ze swoich warunków w negocjacjach z Unią Europejską postawił właśnie zwolnienie go z odpowiedzialności za skutki uboczne przyjęcia jego szczepionki.

Cudownie szkodliwa szczepionka


Co więcej – zapewniająca o bezpieczeństwie szczepionki Światowa Organizacja Zdrowia podaje, że skutki uboczne szczepionek na COVID-19 „powinny być przenalizowane przez poszczególne państwa”. Co państwa mają analizować, skoro zdaniem producentów szczepionki nie wywołują skutków ubocznych? Ból po ukłuciu? Ktoś kpi, czy o drogę pyta? I dlaczego, skoro są bezpieczne, nie tylko koncerny zostają jeden po drugim zwolnione z odpowiedzialności odszkodowawczej, ale jeszcze WHO podaje, że szczepionki niekoniecznie będą odpowiednie dla wszystkich osób? Dlaczego te „bezpieczne szczepionki” nie są zalecane dla dzieci, kobiet w ciąży i tych, które planują ciążę?

Ciekawe, że WHO jakoś nie precyzuje, co oznaczają słowa rzeczniczki organizacji Margaret Harris, która oznajmiła na konferencji prasowej:
Jedna szczepionka może nie być odpowiednia dla niektórych osób, ale już inna może.
To znaczy która jest dla kogo i skąd ma to wiedzieć przeciętny mieszkaniec planety Ziemia? Dlaczego „może”? I dlaczego rzeczniczka WHO jednym tchem uspokaja, że „ludzie nie powinni się zbytnio martwić”? To jak mają się nie martwić wiedząc, że nie wiadomo, czy podana im szczepionka pomoże, czy zaszkodzi? Co z tego, że jest „wiele potencjalnych szczepionek, które jednocześnie będą wchodzić na rynek”, skoro nikt nie odpowiada za skutki ich przyjęcia i nie wiadomo, która jest dla kogo?

Co ciekawe, Kanada już wzięła sobie do serca apel WHO i przygotowuje program wsparcia dla osób, które będą miały skutki uboczne po szczepionce na COVID-19. Będzie szczepić swoich obywateli produktem Pfizera. Po co jej program wsparcia, skora ta szczepionka to ratunek dla ludzkości bez żadnych skutków ubocznych? Teoretycznie to pieniądze kanadyjskich podatników, więc jeśli Kanada może wydawać je na program wsparcia osób, które zaboli po ukłuciu, to oczywiście ma do tego prawo.

Przymus i mowa nienawiści


Tymczasem Polska zamówiła już 45 mln dawek szczepionek od trzech podmiotów: Pfizera i BioNTech, Johnson&Johnson i AstraZeneca, czyli firmy już zwolnionej z odpowiedzialności za skutki uboczne swego produktu. W przeciwieństwie do Kanady nie ma nawet mowy o stworzeniu programu wsparcia dla osób, które doznają skutków ubocznych szczepienia. Ten temat w ogóle nie istnieje w rządowych obwieszczeniach. Nikt też nie mówi, która szczepionka będzie podawana konkretnym grupom społeczeństwa. Wiele wskazuje, że mieszkańcy dużych miast dostaną produkt Pfizera, który trzeba transportować i przechowywać w temperaturze –70 stopni, za to ci z małych miast i miejscowości oddalonych od dużych ośrodków produkt np. AstraZeneca.

Na razie już rozpoczęła się kampania nienawiści wobec osób, które obawiając się o swoje zdrowie nie chcą się szczepić niesprawdzonym produktem, za skutki przyjęcia którego nikt nie odpowiada. Przykładem prof. Robert Flisiak, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych Hepatologii Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku, który w wywiadzie dla Onetu był łaskaw stwierdzić:
Najgorsze jest to, iż antyszczepionkowcy tak naprawdę są pasożytami i skorzystają na tym, że inni się zaszczepią i zapewnią im bezpieczeństwo.
Tak więc, Szanowny Czytelniku, pamiętaj – jeśli masz wątpliwości i nie chcesz ryzykować swoim życiem i zdrowiem, to jesteś „pasożytem”. A jak wiadomo, pasożyty się tępi.

Być może więc wszyscy, którzy nie chcą się szczepić, zostaną wytępieni. Co prawda szczepienie ma być dobrowolne, ale wiele wskazuje, że to tylko teoria. Coraz częściej rozmaite „czynniki”, także te rządowe, mówią o „zachętach do szczepień” w postaci „bonusów”, jakie otrzymają zaszczepieni. A jeśli i to nie zadziała, cóż…

Prof. Jarosław Drobnik, epidemiolog, stwierdził już publicznie:
Dopóki epidemia będzie trwała, będą pewnie utrzymane obostrzenia, więc proponujmy korzyści: jak się zaszczepisz, możesz jechać na ferie, możesz jechać na narty i nie musisz udawać, że jesteś na służbowym wyjeździe. Łagodna przemoc prowadzi do radosnego entuzjazmu (sic!).
Serio. Pan profesor naprawdę to powiedział. Ciekawe, skąd wziął pojęcie „łagodnej przemocy” i czy uważa, że jej stosowanie jest dopuszczalne nie tylko w przymuszaniu do zabiegów medycznych, czy wychodzi z założenia, że jest ona dozwolona w każdej dziedzinie życia i np. wymierzony mu klaps zamiast „przylutowania w zęby” też jest dozwolony i wywołała społeczny entuzjazm?

Dopóki każdy Polak nie ma stuprocentowej pewności, że szczepienie nie zaszkodzi mu ani teraz, ani dwa miesiące po zaszczepieniu, ani za dwa lata, ani po latach dwudziestu, ma prawo powiedzieć „nie” i nie może być w żaden sposób za to piętnowany, wyzywany ani karany. Trzeba pamiętać o jednym – przymusowe zabiegi medyczne, bez zgody osób im poddawanych, stosowali tylko zbrodniarze przeciwko ludzkości. Panowie zmuszający do szczepień na COVID-19 chcą do nich dołączyć?


© Aldona Zaorska
3 lutego 2021
źródło publikacji:
www.PolskaNiepodlegla.pl





Ilustracja © brak informacji / Archiwum ITP²

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz