WIADOMOŚCI BEZ ZAPRZAŃCÓW: (żadnych GWien, TVNienawiść itd)

OSTRZEŻENIE: NASZA WITRYNA JEST NIEPOPRAWNA POLITYCZNIE I WYRAŻA BEZMIERNĄ POGARDĘ DLA ANTYPOLSKICH ŚCIERW ORAZ WSZELKIEJ MAŚCI LEWACKIEJ DZICZY I INNYCH DEWIANTÓW.

PiS bez wahania wykona berliński rozkaz; wątpię, że to Kaczyński podejmuje decyzje

Szczerze wątpię, że to Kaczyński podejmuje decyzje „pandemiczne”


Nie prowokuję i wiem, że naczelnik rządzi wszystkim i wszystkimi, ale niekoniecznie „pandemią”, o ile przyjmiemy pewne założenie, dla mnie dość naturalne. Pewnym jest, że Kaczyński jednym podpisem mógłby przerwać tę paranoję, ale to jeszcze nie znaczy, że podejmuje poszczególne decyzje. Mam nieodparte wrażenie, że to Kaczyńskiego w ogóle nie zajmuje, on żyje tym, czym żył zawsze, czyli wewnątrzpartyjną układanką, a ma teraz co układać. Znając przyzwyczajenia i pasje lidera PiS, nie bardzo chce mi się wierzyć, że całymi dniami wydzwania do Niedzielskiego i każe zamknąć szkoły w warmińsko–mazurskim albo galerie na Podhalu. Nie zwalniam Kaczyńskiego z odpowiedzialności, przeciwnie, najważniejsza decyzja z pewnością ma jednego autora, ale cała reszta to już efekt poszczególnych interesów resortowych i „eksperckich”.

Skąd taki pomysł? Wystarczy sobie przypomnieć telefon Dudy do Gowina i dzisiejszą kompromitację Horbana, którego nawet Niedzielski sprowadził na ziemię. Kolejne punkty w rozporządzeniach to wynik chaosu, jaki się od roku utrzymuje w rządzie i „radzie medycznej”. Mieliśmy setki idiotycznych decyzji, ale to takich, których nijak nie da się obronić i co więcej cześć rządzących po czasie przyznała się do wielu z nich. Takie rzeczy dzieją się wyłącznie przy braku kompetencji, co się zastępuje „burzą mózgów”. Każdy ma swój pomysł, Grzesiowski na przykład chciał otwierać restauracje, ale z wyciągiem nad stolikami i tu się akurat nie dziwię, że mało rozgarnięty Niedzielski w to nie wszedł. Niemal tak samo groteskowo wygląda kwestia szczepień, gdzie w ciągu trzech tygodni trzy razy przesuwano grupę wiekową dla „szczepionki” AstraZeneca, by na końcu zdecydować o szczepieniu trzydziestoletnich wykładowców akademickich i o to właśnie pożarł się Horban z Niedzielskim. Oni wszyscy razem wzięci nie mają pojęcia, jaką bzdurę wymyślą jutro i tylko co do jednego się zgadzają, że trzeba zachować dystans, myć ręce i chodzić w maseczkach. Drugą stałą są kroki podjęte przez Niemcy, ostatnio również Czechy i Słowację.

Kto podejmuje decyzje? Chaos i głupota, wymieszane z poszczególnymi interesami poszczególnych decydentów. Wiadomym jest, że wypowiedź Horbana, który domaga się przerwania szczepień nauczycieli i kontynuacji szczepień seniorów, to polityczne samobójstwo, szczególnie dla ministra Czarnka. Gdy zapadała ta głupia decyzja rząd musi się jej trzymać tym bardziej, że emeryci politycznej krzywdy rządowi nie zrobią, a nauczyciele z Broniarzem tylko czekają na taką okazję. Wydaje się, że ten zbiór oczywistości nie ma większego znaczenia, w końcu każdy głupi widzi jak jest i nie ma się nad czym pochylać. Z jednej strony tak, z drugiej nie i to zdecydowanie nie. Gdyby w PiS panowała taka dyscyplina, jaką Kaczyński wprowadził i utrzymywał zaraz po wygranych wyborach, to przynajmniej część „pandemicznych” obostrzeń i innych absurdów nigdy nie weszłaby w życie. Prócz chaosu i przepychanek w bitwach o własne stołki i interesy jest jeszcze ten element, który de facto przesądza o wszystkim. Wbrew pozorom Kaczyński „pandemią” się nie interesuje, zostawił to Morawieckiemu i reszcie, a ci biegają od krawężnika do krawężnika tylko po to, żeby zbudować sobie alibi.

Kryzys w obozie rządzącym bezpośrednio przekłada się na politykę „pandemiczną”. Prezes PiS kompletnie nie czuje tego tematu, a jego uwaga skupia się na zupełnie innych obszarach. „Pandemią” zainteresowałby się dopiero wtedy, gdy mógłby użyć tego argumentu w wewnątrzpartyjnych porządkach. Nic takiego się nie dzieje bo niestety od Gowina do Ziobry, wszyscy w „pandemię” weszli i mówią jednym głosem. W efekcie Kaczyński zajmuje się partią i koalicjantami, a bojarzy dzielnie walczą z „pandemią”, czego skutki widzimy i czujemy na własnych plecach codziennie. Tak to wygląda i inaczej nie będzie, „pandemię” w Polsce zakończą Niemcy, z kolei kryzys polityczny skończy się rozpadem „Zjednoczonej Prawicy”. TKM rządzi Polską, jak zawsze zresztą.



PiS bez wahania wykona berliński rozkaz dotyczący „paszportów covidwych”


Jest takie powiedzenie wielu mam, które odnosi się do dzieci schodzących na zła drogę: „co się z tobą człowieku stało”. Taką samą bezsilność czuję wobec partii PiS, z tą różnicą, że doskonale wiem, co się z tą partią stało. PiS zszedł do poziomu PO łamane na AWS i to, co nie tak dawno wydawało się niemożliwe, dziś jest w zasięgu ręki. Gdybym jeszcze rok temu miał wskazać na polskiej scenie politycznej ugrupowanie dające gwarancje, że marksistowskie projekty Berlina i całej Unii Europejskiej w Polsce nie przejdą, to wskazałbym na „Konfederację” i PiS. Dziś nie przecieram oczu ze zdziwienia, gdy PiS mówi o „paszporcie covidovym”, bo widzę jak to towarzystwo się zblazowało i zaprzedało wszystkie wartości, którymi wyciera sobie buzię.

Prócz gorzkiej oceny kondycji moralnej i intelektualnej partii rządzącej, mam też konkretne argumenty oddające ten żałosny stan rzeczy. Mamy do czynienie z klasycznym syndromem oblężonej twierdzy, dodatkowo ta „twierdza” przypomina zupełnie inny i w dodatku płonący przybytek. Chłopcy bawią się sami ze sobą i oglądają nerwowo za plecy, poszukując błysku noża wyłaniającego się zza rogu. Walka o pozycje lidera na prawicy i schedę po Kaczyńskim wypełniła im życie. Udają twardzieli, ale tylko we własnym towarzystwie, przy pierwszym kontakcie z presją zagraniczną, czy medialną, podwijają ogony. „Pandemia” bezlitośnie obnażyła PiS, nie wyłączając samego Jarosława Kaczyńskiego. Nic nie zostało z dawnych ambitnych planów budowania dumnej i suwerennej Polski. Rządowi politycy mówią nie tylko o tym, co robią Niemcy, ale podpierają się Czechami i Słowacją, w taki sposób tłumaczą swój udział w wielkiej inżynierii społecznej zwanej „pandemią”. W tym obszarze nie wychylili się ani na krok, nie dość, że powielają wszystkie ruchy niemieckie, które akurat Niemcom służą, to jeszcze dodają coś od siebie. Przy inteligentnym graniu „pandemią” Polska mogła skrócić dystans do Niemiec o 5 lat i taka okazja pewnie już się nie powtórzy.

PiS zamiast zająć się Polską i korzystać z historycznej szansy, postanowił zająć się sobą i wewnętrznymi wojenkami, których nie da się już ugasić. Gdy się osłabia własnym obóz, to gubi się potencjał konieczny do znacznie trudniejszych zadań i batalii z o wiele trudniejszymi przeciwnikami. Dlatego też przy Merkel i notablach brukselskich PiS zachowuje się jak zbity pies, a co za tym idzie nie ma żadnej siły przebicia. Skutkiem tego jest rozpaczliwa próba zaklinania rzeczywistości, bo przecież oni doskonale wiedzą czym jest „pandemia” i czemu służy „paszport covidowy”. Nie przeciwstawią się temu z powodu swojej słabości tłumaczonej „dobrem Polski”. Bardzo łatwo znaleźć fałszywy argument, że w tym finalnym marksistowskim planie „paszportowym” chodzi o gospodarkę i swobodę przemieszczania się. Dziecko wie, że tu chodzi o wszystko, tylko nie o gospodarkę i jakąkolwiek swobodę, ale o dokładnie przeciwne kwestie. Kolejny krótki łańcuch założony masom i koloniom, co jest znacznie bardziej niebezpieczne niż próba zasiedlenia Europy „uchodźcami”. Powstaje pytanie, jakim cudem PiS udaje się jeszcze zachować względnie duże poparcie, przy takim fatalnym obrocie spraw i postaw.

Odpowiedź sprowadza się do interesów i fanatyzmu, działa tu znany od początku istnienia polityki mechanizm. Zbyt wielu ludzi jest pod to korytko podczepionych, aby się w imię idei chcieli od niego oderwać. Z drugiej strony tak duża partia zawsze będzie miała fanatycznych zwolenników i takich „zdroworozsądkowych”, którzy w sumie stanowią najmniej 20%. Wystarczy spojrzeć na PO, w najbardziej żenującej postaci i formie nie schodzili poniżej 20%, dokładnie z tych samych względów. Przy podejmowaniu najgorszych dla Polski decyzji partia rządząca może liczyć na bezkrytyczne poparcie swojego „żelaznego elektoratu” i na tym etapie o nic innego nie walczy. Polska i Polacy są zakładnikami rozsypującej się „Zjednoczonej Prawicy” i skonfliktowanego wewnętrznie PiS, gdzie toczy się walka na śmierć i życie o przejęcie schedy po Kaczyńskim. Skutki tego będą dla nas fatalne, miedzy innymi „paszport covidowy” PiS przełknie bez popicia.


© MatkaKurka (Piotr Wielgucki)
28 lutego - 1 marca 2021
źródło publikacji:
www.Kontrowersje.net





Ilustracja © brak informacji / Archiwum ITP²

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz