Pandemia pociągnęła za sobą nowe podziały w polskim (i nie tylko polskim…) społeczeństwie. Jeszcze kilka miesięcy temu spora grupa osób nie wierzyła nawet w istnienie Covid-19. W ostatnich dniach sporo emocji wzbudza natomiast „Góralskie Veto” i akcja „#OtwieraMY”. Rzeczywiście, kwestia lockdown’u i utrata dorobku życia przez tak wielu Polaków nie jest z pewnością sprawą czarno-białą. Dlatego nie mam zamiaru potępiać poszczególnych restauratorów, którzy zdecydowali się na otwarcie swojego lokalu. Postawa inicjatora „Góralskiego Veta”, Sebastiana Pitonia czy polityków Konfederacji (mam tu na myśli przede wszystkim Sławomira Mentzena) powoduje jednak, że nie mogę w żaden sposób utożsamiać się z prowadzonymi przez nich działaniami.
Z pewnością wielu z nas zadaje sobie pytanie: czy zamykanie restauracji, gdzie zachowanie reżimu sanitarnego jest dość łatwe rzeczywiście jest koniecznością? Odpowiedź nie jest niestety oczywista. W ciągu minionych miesięcy miałam okazję zobaczyć lokale, w których obsługa zachowywała się odpowiedzialnie, jak i takie, w których kelnerzy paradowali bez maseczek. Podobnie jest w przypadku klubów fitness czy sklepów. Osobiście uważam, iż tragedią współczesnych czasów jest uaktywnienie się ruchu antyszczepionkowego i jego powiązania z ruchami wolnościowymi. Tezy głoszone przez to środowisko są co najmniej kontrowersyjne, potępiane przez większość świata nauki, a przede wszystkim szkodzą tym przedsiębiorcom, którzy chcieliby nadal prowadzić działalność przy jednoczesnym zachowaniu reżimu sanitarnego. Tymczasem w Internecie bez większego problemu znaleźć można nagrania z klubów, gdzie goście bez żadnych skrupułów bawią się bez maseczek…
Jedna rzecz nie ulega wątpliwości – kryzys gospodarczy związany z pandemią pokazał słabość systemu kapitalistycznego. Obecna sytuacja powinna zmuszać więc nas wszystkich do szukania alternatywy. Lockdown pociąga za sobą konieczność wsparcia finansowego ze strony państwa, a co za tym idzie zmianę systemu podatkowego. Kryzys nie jest przecież odczuwalny przez wszystkich, a wręcz przeciwnie, niektóre branże (głównie firmy świadczące usługi w sieci) radzą sobie bardzo dobrze. Dlatego niezbędne wydaje się tu zastosowanie znienawidzonej przez liberałów progresji podatkowej.
Jako przeciętni zjadacze chleba nie mamy jednak większego wpływu na zmiany. Nie jesteśmy w stanie wymusić na rządzących wsparcia finansowego dla firm. Możemy jednak zastosować metodę małych kroków. Osobiście od akcji „#otwieraMY” bliższa jest mi inicjatywa „#bezpiecznedowozy”, mająca na celu wsparcie pracowników gastronomii poprzez umożliwienie klientom zamawiania posiłków na wynos. Wspierać gastronomię można na wiele sposobów. Jeśli do tej pory mieliśmy w zwyczaju gotować obiady samodzielnie, możemy teraz przynajmniej raz na jakiś czas zamówić ulubione danie na wynos. Czasami wystarczy drobny gest w postaci zakupu kawy.
Jako nacjonalistka nie utożsamiam się z „Góralskim Vetem” ani z akcją „#otwieraMY”, ponieważ nie podzielam ich wiary w wolny rynek. Ozdrowieńcy, którzy mieli wątpliwą przyjemność przejść przez zakażenie Covid-19, mówią często, iż obecna sytuacja skutecznie zraziła ich do ruchów wolnościowych. Dlatego alternatywą dla bezmyślnego znoszenia obostrzeń niech będzie chęć otwierania restauracji przy jednoczesnym zachowaniu zasad bezpieczeństwa lub inna forma wsparcia przedsiębiorców.
© Małgorzata Jarosz
24 stycznia 2021
źródło publikacji: „NieOtwieraMY, ale solidaryzujemy się…”
www.Kierunki.info.pl
24 stycznia 2021
źródło publikacji: „NieOtwieraMY, ale solidaryzujemy się…”
www.Kierunki.info.pl
Ilustracja Autorki © brak informacji / za: www.kierunki.info.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz