[…] Poznałem go osobiście w obozie dla internowanych. O ile pamiętam, Antoni Zambrowski trafił tam wcześniej. Nie była to zresztą jego pierwsza odsiadka. Po raz pierwszy trafił do więzienia z dwuletnim wyrokiem za „szkalowanie narodu polskiego” w ten sposób, że w jednej ze swoich publikacji zacytował fragment „Pieśni o spustoszeniu Podola” autorstwa Jana Kochanowskiego. Bardzo możliwe, że ani prokurator, ani niezawisły sąd nie był świadomy, że słowa, iż „Polak przed szkodą i po szkodzie głupi” napisał Jan Kochanowski, bo ich autorstwo przypisał Antoniemu Zambrowskiemu, który jak mógł tak się przed tym zaszczytem bronił. […]
Antoni Zambrowski ani żydowskim ani żadnym innym nacjonalistą nie był, bo uważał się za katolika […]
Warto dzisiaj to przypominać, kiedy tak wielu europejsów nic, tylko pragnie, żeby każdy uważał ich za cudzoziemców. Antoni Zambrowski był inny. Tak jak Marian Hemar, był „Polakiem amatorem”.
Cały artykuł » czytaj więcej »