WIADOMOŚCI BEZ ZAPRZAŃCÓW: (żadnych GWien, TVNienawiść itd)

OSTRZEŻENIE: NASZA WITRYNA JEST NIEPOPRAWNA POLITYCZNIE I WYRAŻA BEZMIERNĄ POGARDĘ DLA ANTYPOLSKICH ŚCIERW ORAZ WSZELKIEJ MAŚCI LEWACKIEJ DZICZY I INNYCH DEWIANTÓW.

Prawo pięści na łódzkiej filmówce

Gdy na światło dzienne wypłynął problem przemocy słownej i fizycznej na łódzkiej filmówce stosowany przez jej pedagogów, władze Szkoły Filmowej w Łodzi wszczęły postępowanie antymobbingowe i antydyskryminacyjne. Podczas, gdy większość środowiska artystycznego (i nie tylko) jest mocno oburzona, Krystyna Janda wyznaje, że ją osobiście nic podobnego nie spotkało.
- Tam, gdzie pracuje się na emocjach ze skrajnym zaangażowaniem, do poprawności daleko - stwierdziła, dodając, że martwi się o wizerunek całego środowiska artystycznego. Takie stanowisko oburzyło dziennikarkę Paulinę Młynarską.
- Dla mnie ogromne rozczarowanie - napisała.

Kilka dni temu Komisja Antymobbingowa i Antydyskryminacyjna Szkoły Filmowej w Łodzi spotkała się zdalnie z Anną Paligą, która w ubiegłym tygodniu upubliczniła przypadki stosowania przez pedagogów uczelni przemocy w stosunku do studentów. Aktorka z nazwiska wymieniła pedagogów, w tym byłego rektora uczelni Mariusza Grzegorzka, którzy podczas pracy z przyszłymi aktorami mieli dopuszczać się aktów przemocy słownej i fizycznej. Ich zachowania miały być tolerowane przez ówczesne władze uczelni.

Po wysłuchaniu Paligi Komisja Antydyskryminacyjna planuje przeprowadzenie rozmów wyjaśniających z każdym nauczycielem akademickim, wobec którego wysunięte zostały oskarżenia. Kolejne posiedzenie komisji odbędzie się w poniedziałek 29 marca.

Do poprawności daleko


O doniesienia została przez Onet.pl zapytana Krystyna Janda, która oświadczyła, że ją nigdy nic podobnego nie spotkało.
Kiedy uczyłam w szkole, również nic tak drastycznego do mnie nie docierało (...) Wiem natomiast, że tam, gdzie pracuje się na emocjach ze skrajnym zaangażowaniem, do poprawności daleko. No ale to nie dotyczy tych oskarżeń, one są skrajnie nieakceptowalne – dodała.
Martwi ją jednak, że "obraz całego środowiska zostaje zabrudzony, zakłamany".
Te oskarżenia rzutują na całe środowisko, które jest naprawdę wspaniałe. Jest w nim wielu ludzi po prostu nadzwyczajnych – zawodowo, intelektualnie, moralnie, etycznie. Jeśli przeczyta pan teraz komentarze, najczęściej prostackie, to nagle całe środowisko jest potępione w czambuł. Z tym się nie zgadzam– podkreśliła.

Młynarska reaguje


Takie stanowisko oburzyło dziennikarkę Paulinę Młynarską.
Nic o osobach, które od kilku dni dzielą się w sieci szokującymi opisami doznanych traum, zresztą na każdym kroku podkreślając, że trafiali także na wspaniałych pedagogów i kochają swój zawód. Ani słowa empatii, jakiegoś elementarnego współczucia wobec opisywanych przez nie doświadczeń. Żadnego zatroskania o to, że coś tu chyba poszło bardzo nie tak, skoro ludzie piszą o załamaniach psychicznych, myślach samobójczych, zniszczeniu poczucia własnej wartości, depresji, atakach paniki i leczeniu psychiatrycznym. Liczą się osobiste doświadczenia Pani Krystyny Jandy oraz dobro „ wspaniałego środowiska”. Dla mnie ogromne rozczarowanie – napisała Młynarska.


© Magdalena Żuraw
26 marca 2021
źródło publikacji: „Na łódzkiej filmówce prawo pięści, Janda martwi się o wizerunek. "Ogromne rozczarowanie"”
www.Niezalezna.pl





Ilustracja © brak informacji / Archiwum ITP²

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz