WIADOMOŚCI BEZ ZAPRZAŃCÓW: (żadnych GWien, TVNienawiść itd)

OSTRZEŻENIE: NASZA WITRYNA JEST NIEPOPRAWNA POLITYCZNIE I WYRAŻA BEZMIERNĄ POGARDĘ DLA ANTYPOLSKICH ŚCIERW ORAZ WSZELKIEJ MAŚCI LEWACKIEJ DZICZY I INNYCH DEWIANTÓW.

Ciemnogród rules!

Piszę to po wyjściu – zajęło mi to godzinę – z więcej-niż-średniego szoku.
Jak Państwo może jeszcze nie wiecie, rozpocząłem poważną dyskusję n/t GlOcia, czyli Teorii o Antropogenicznym Globalnym Ociepleniu (TAGO). Żadnych obrazków, żadnego video z groźnymi minami – debata dla ludzi piśmiennych, argument za argument. Tę sprawę warto bowiem wreszcie wyjaśnić.
Chciałem, by ta debata (p.Karol Wilkosz, który wierzy w TAGO, podjął się prezentować argumenty wspierające tę teorię) trafiła do szerokiego gremium; by wsparli ją rozsądni zwolennicy tej teorii. Kol.Wilkosz zgłosił się więc z informacją o tej debacie na różne fora – i na jednym z nich (o nazwie „Debatawka”!!!) usłyszał, że ich to nie interesuje, bo „Z faktami naukowymi się nie dyskutuje”.

Otóż ja jestem z proweniencji uczonym, a nie politykiem. Odebrałem bardzo staranne wykształcenie w tej dziedzinie – z metodologią nauki na czele. I PODSTAWOWYM dogmatem, jaki jest wbijany w głowę początkującemu uczonemu, jest, że „Każdy dogmat należy kwestionować!”; że można dyskutować nad podważaniem najbardziej, wydawałoby się, podstawowych zasad nauki.

Dziś miejsce uczonych zajęli „pracownicy naukowi”, z reguły czynownicy na etatach państwowych (lub firm z państwami powiązanych) – a więc kwestionowanie dogmatów naukowych jest źle widziane… To rozumiem: im płacą, to mają stulić gęby i powtarzać za mistrzami (w wyciąganiu forsy na granty…). Ale to przecież była młodzież!! I, jestem przekonany: uważająca siebie za „anty-systemową”!!!
Toutes les proportions en guardant przypominam, że któregoś dnia do śp.Alberta Einsteina, przebywającego na emigracji w USA, przyszła wiadomość, że w Niemczech (będących wtedy pod okupacją III Rzeszy) wydano dzieło naukowe, w którym stu profesorów udowodniło, że Teoria Względności jest fałszywa. Einstein wzruszył tylko ramionami mówiąc: „Gdyby była fałszywa – wystarczyłby jeden…”.

Walczący z GlOciem podkreślają, że „97% naukowców popiera TAGO”. Dla każdego, kto nie mieszka duchowo w Ciemnogrodzie i liznął trochę metodologii, jest to sygnał, że TAGO jest najprawdopodobniej niesłuszna (Dlaczego należy tak sądzić? Bo przeciwnicy muszą mieć naprawdę solidne podstawy, by sprzeciwić się takiej masie pseudo-uczonych!).

Między Teorią Względności, a TAGO jest jednak zasadnicza różnica.

Spór Einsteina z antagonistami był czysto naukowy. Nikt nie był tym zainteresowany finansowo. Nikogo nie wyrzucono by z katedry za głoszenie tej Teorii – czy za jej kwestionowanie (poza ZSRS i III Rzeszą, oczywiście…). Teoria nie miała przy tym żadnych praktycznych konsekwencyj, bombę atomową można było skonstruować bez niej (i Niemcy byli już tego bliscy…), podróży kosmicznych wtedy nie było – a i tak, by nie trafić w planetę opierając się na starym Newtonie, trzeba było być obok Słońca – bo jego ogromna masa zaburza ruch Merkurego, ale już Wenery raczej niedostrzegalnie…

Natomiast za TAGO stoją potężne aparaty państwowe, które z Walki z GlOciem uczyniły coś na kształt religii państwowej. Stoją potężne przemysły: budujące deficytowe wiatraki, deficytowe ogniwa fotowoltaiczne i deficytowe samochody elektryczne – ale i jeszcze potężniejsze: żyjące np. z likwidowania kopalń lub wytwarzania energo-oszczednych urządzeń – opłacalnych przy narzuconych przez rządy sztucznych cenach energii, ale absolutnie nieopłacalnych przy cenach normalnych. Oraz urzędnicy państwowi biorący ogromne łapówki za zamawianie tych urządzeń i pokrywanie deficytu. I politycy pławiący się w społecznym entuzjazmie jako Zbawiciele Kuli Ziemskiej.

To są GI-GAN-TYCZ-NE pieniądze – więc nic dziwnego, że uczony chcący przekłuć ten balon jest Wrogiem Publicznym №1; aż dziw, że się ich nie likwiduje w bardziej zdecydowany sposób – ale, jak wiadomo, dziś wystarczy faceta usunąć z telewizji, FaceBooka, YouTube i Twittera – by przestał istnieć. Jego samego się nawet nie rusza – ale każdego, kto się o niego upomni, usuwa się z posady na etapie asystenta czy adiunkta… I koniec kariery.

Pracownicy naukowi są opłacani dobrymi posadami – a grozi im odejście w niesławie, jako „Obrońcy Płaskoziemców”. W tym stanie rzeczy jeśli przyrząd pokazuje gdzieś między 1, a 2 – to raczej zapiszą 1 (co podbudowuje TAGO) niż 2 (jeśli to podaje ją w wątpliwość). On nawet tego nie sfałszuje: on tak naprawdę ten pomiar dojrzy! Wybitny uczony, śp.Zygmunt Freud, się kłania.

I, oczywiście, odmawiają poważnej dyskusji – bo TAGO jest dziurawa jak sito.

Kol.Wilkosz zapytał, czy ja nie odmówiłbym dyskusji nad Kreacjonizmem. Odmówiłbym – ale to z powodów czysto metodologicznych. Kreacjonizmu nie można obalić – i każdemu młodzianowi uczonemu na uczonego wbijano w moich czasach do głowy, że nad takimi teoriami dyskutować nie ma sensu. Jest prawdą, że świat mógł zostać stworzony 6000 lat temu – ale też mógł zostać stworzony godzinę temu: Wszechmocny już by zadbał o każdy szczegół, o to by odciski dinozaurów były gdzie trzeba, a w naszych mózgach były engramy o zdarzeniach sprzed dwóch godzin… Obalić się tej teorii nie da – więc po co z nią dyskutować?

Natomiast nad TAGO dyskutować można – i jej obalenie jest, jak twierdzę, bardzo łatwe.

Na zakończenie przypominam jeszcze raz „walkę o Zero Growth”. W latach 60.tych „cały świat” naukowy (i dziennikarski) wierzył, że dalszy rozwój przemysłu i techniki doprowadzi do wyczerpania wszelkich zasobów: zabraknie węgla, rudy żelaza, ropy naftowej, wody – i nadciągnie potworne Globalne Oziębienie. Ta teoria trzymała się długo: jeszcze w 2004 roku wyprodukowano film „Pojutrze”, w którym temperatura w USA spada o 100°C (!) – przy czym starano się to już pogodzić z GlOciem (spadła – bo było ocieplenie!!!).

W bibliotekach leżą „Raport Rzymski” i „Raport Rzymski II” – w których całe zespoły profesorów zamieściły tabele, wzory i wykresy dowodzące niezbicie, że Globalne Oziębienie nas wykończy. Jedynym ratunkiem jest Zerowy Wzrost. Skończyć ze wzrostem gospodarczym i wzrostem liczby ludności!

Na szczęście nikt wtedy nie wpadł na pomysł, by produkować rozmaite maszyny do walki z GlOziem, przerabiać elektrownie wodne na węglowe itd. Nie powstało żadne lobby polityczno-urzędniczo-przemysłowe czerpiące z tego korzyści. Teoria Zerowego Wzrostu umarła więc w obliczu faktów: woda jest coraz lepsza, zapasy węgla i ropy jakby większe niż 60 lat temu – a zamiast Oziębienia „grozi nam” Ocieplenie. Wszelako profesorowie, którzy ją głosili, wcale nie zostali publicznie wytarzani w smole i w pierzu, zachowali katedry i nawet cieszyli się pewną sławą; co rzuca światło na stan naszej nauki…

…i dodaje otuchy koryfeuszom TAGO: im też nic nie grozi!


© Janusz Korwin–Mikke
4 lutego 2021
źródło publikacji: „Korwin-Mikke: Ciemnogród rules!”
www.Korwin-Mikke.pl



POPRZEDNIE:
Debata o TAGO (1)

NASTĘPNE:
Debata o TAGO (2)




Ilustracja © brak informacji / Archiwum ITP²

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz